23. MF DIVADLO: Up & Down Marie Dębiczové
Nie obejrzałam wszystkich przedstawień. Nie zdążyłam w pierwszym dniu, albo musiałam wybierać, np. miedzy Bracia Karamazow i Mistrz i Margerita.
Za najciekawsze przedstawienie uważam Martwe dusze. Dobra adaptacja, reżyseria, aktorstwo – przede wszystkim Michal Istenik. Przedstawienie stanowiło organizm. Styl gry aktorów, scenografia, kostiumy – wszystko spójne, w jednej konwencji.
Nie udało się przedstawienie otwarcia Netopyr. W Polsce – zaraz po premierze – okrzyknięte wydarzeniem, tu straciło rytm i wyrazistość. Stało się nużące, choć grali dobrzy aktorzy.
Zupełnie inaczej zaistniała w Pilznie (A)pollonia. Oglądałam przedstawienie po raz trzeci od premiery. Zagrane świetnie przez cały zespół. Tu zyskało optymalną przestrzeń. DEPO okazało się niezwykłym miejscem gry, a dla publiczności przyjazd na teren wystawy, dodatkową wartością długiego teatralnego wieczoru.
Doskonałym pomysłem było ustawienie namiotu dla Mistrza i Małgorzaty. Zespół Teatro Tatro i znany w Polsce reżyser Ondrej Spisak znakomicie odnaleźli się w konwencji klownady. Utalentowani i sprawni aktorzy budowali postaci, właściwie typy postaci, wcielając się w kilka ról, łącząc je nieraz symbolicznie, np. Ochroniarz i Szczurza Śmierć. Ta konwencja pozwalała na zachowanie dystansu. Scena z kukłami: Piłat i Ha- Nocri odsyła widzów do innego świata. Jest chwilą wyciszenia. Spod klownady raz po raz wyziera groza i gorycz. Mądre, brawurowo zagrane przedstawienie. Widziałam wiele inscenizacji Mistrza i Małgorzaty. To będę pamiętała.
Z zaciekawieniem czekałam na SKUTR. Burza/The Tempest skromny, prawie ascetyczny, dobrze zagrany spektakl odebrałam jako wypowiedź pokoleniową. Oto nasze „burze“, nasze niepokoje. Widzowie czuli szczerość wypowiedzi, jakby to nie była gra. Raczej głośna refleksja nad życiem i światem. Niestety Eugene Oniegin, choć zapowiadał się (ciekawa scenografia) jako oryginalna inscenizacja, okazał się przedstawieniem, w którym forma przerosła treść. Jakby dwaj reżyserzy, próbując sposobów na ożywienie klasycznego poematu, nie zapanowali nad pomysłami. Zamiast się wzajemnie ograniczać, raczej delektowali reżyserską inwencją.
Laskave bohyne to była po prostu próba opowiedzenia, czy zilustrowania sławnej książki poprzez sceniczne obrazy. Taka epicka narracja.
Dwa spektakle zagraniczne: Brim i An Enemy of The People stały niejako na antypodach. Aktorzy z Reykjaviku opowiedzieli rybacką balladę o życiu uzależnionym od przemysłu rybnego, na które są niejako skazani. Zaczęło się nawet ciekawie, gdy stanęli w dekoracji: kajucie na łodzi. Małej i chwiejnej. Ich opowieść nabrałaby uniwersalnego charakteru, gdyby potrafili stworzyć metaforę : oto nasza ludzka chwiejna egzystencja. A tak chwiejna kajuta pokazywała tylko niedogodności życia rybaków na morzu.
Natomiast An Enemy of the People pokazał, jak realizując klasykę, można mówić o współczesności. To jest specjalność teatru Thomasa Ostermeiera. Do Schaubune w Berlinie zawsze trudno o bilet. W Ibsenie reżyser posunął się jeszcze dalej. Zaangażował do rozmowy o walce Dr. Stockmanna publiczność, która… jakby na to czekała. Otrzymała szansę wypowiedzi .Oklaskom nie było końca.
Warto wspomnieć o niezwykle sprawnie zagranych Hedonists. Renomowany teatr, renomowani aktorzy. Wszystko perfekcyjne. Aktorzy lubią ze sobą grać, dobrze się rozumieją. Ale… poza uznaniem dla ich umiejętności, nic po spektaklu nie zostaje.
Na 23. DIVADLE nie pojawiła się osobowość na miarę Jirżiego Havelki. To był As 22. DIVADLA!
Za dwa lata w 2017 roku będzie jubileusz 25. lecie Festiwalu DIVADLO. A gdyby tak odświerzyć jego formułę poprzez przyznawanie nagród? Wenecja ma swojego LWA. Pilzno ma w herbie miasta WIELBŁĄDA. Wielbłąd to duże zwierze! Gdyby tak stworzyć Nagrody: za największą osobowość Festiwalu, albo za najlepsze przedstawienie, dla najlepszego reżysera? To moglaby być nagroda Prezydenta Miasta. Nagroda Publiczności, Nagroda Jury. Taki mój pomysł do dyskusji.
Jestem pod wrażeniem doskonalej organizacji Festiwalu. Świetnej, serdecznej atmosfery w pięknym mieście z duszą. Nie stawiam stopni od 3 – 5, gdyż wynikają z moich krótkich opinii.
Maria Dębicz, krytyk, teatrolog, scenarzystka filmów dokumentalnych i wystaw o tematyce teatralnej i literackiej, reazlizowanych w Polsce i za granicą. W latach 1972 – 2006 kierownik literacki Teatru Polskiego we Wrocławiu, współogranizatorka festiwali dramaturgii współczesnej.
Komentáře k článku: 23. MF DIVADLO: Up & Down Marie Dębiczové
Přidat komentář
(Nezapomeňte vyplnit položky označené hvězdičkou.)